niedziela, 2 września 2012

Bazar staroci

   Od mniej więcej dwóch miesięcy proszę rodziców bysmy się wybrali na Koło - bazar w Warszawie gdzie sprzedają i ubrania, i żywnośc ale co najważniejsze - stare rzeczy. Więc w koncu mieliśmy czas i pamiętałam o tym, więc pojechaliśmy.
   Zdjęć niestety nie mam, zapomniałam wziąć aparat aczkolwiek chodzenie z rodzicami to żadna frajda, mam zamiar tam jeszcze wrócić, dokupić coś (stary aparat *_*, gazetki oraz zegarek) a przy okazji pokazać  jak tam fajnie.
    Tak więc chodziłam ścieżką, na ziemi leżały koce albo stały stoliki z róznymi rzeczami. Porcelana, kubki, stare sztućce, gazety które wyglądały jakby się ledwo trzymały, wielkie książki, zegarki, monety, płyty do adapterów (a takie to bym sobie na ścianie powiesiła), aparaty, kamery, stare latarki, lampy oliwne, jakies kable i gniazdka o_O oraz masa rzeczy których nie umiałam nazwać. Ja znalazlam dla siebie maszyne do pisania - to, razem ze wspomnianym wcześniej aparatem to taka rzecz.... kurde. Nie przyda się ale jest super ekstra fajne że ojojoj. Więc znaleźlismy z tatą jeden w dziwnie taniej cenie, cały brudny i zakurzony co widać na zdjęciach (plastikowa obudowa też była usyfiona ale ją przetarłam). Ale i tak mi się podoba, potem się go dokładniej wyczyści.

A teraz uciekam malowac na jutro poznokcie. Wybrażacie sobie to że mam rozpoczęcie nie dośc że w kościele to jeszcze z resztą szkoły!? A ja myślałam ze jako pierwsza klasa będe miała osobno :(

2 komentarze:

Staram sie zawsze odpowiedzieć na komentarze :)