Właściwie to nie lubie sylwestra. Nie wnikam czemu ale po prostu nie lubie. Jak to wczoraj oglądałam na ToSięWytnie "od malego ci wyrabiają nawyk ze sylwestra to musisz spedzic zajebiscie bo np. siedzenie w domu to jest obciach" racja :P ale wiadomo, w domu tez się można bawić. Rok temu miała do mnie wbić koleżanka ale w sylwestra się mega źle czułam, przeszło mi dopiero po południu, więc odwołałam to a zamiast tego siedziałam z siostrami i... nagrywałyśmy filmik :D Godzina kręcenia, trzy godziny montowania a potem siedziałam do 5 nad ranem i pykałam w Simsy :D /filmik do obejrzenia tutaj, choć kiepski jest według mnie/. W tym roku jade do koleżanki ale nie będzie to jakaś big biba tylko ot tak, żeby posiedzieć sobie :)
Oczywiście wiadomo, chciałabym żeby rok 2013 był lepszy niż ten. Tak naprawde 2011 był jednym z lepszych :D Jeśli rok 2013 miały fajny to niech mi ktoś kupi bilet do Hiszpani, płosięęę. Ale wiem że nikt tego nie zrobi, więc nadal będe tu prowadziła swe nudne życie, dom, szkoła, dom, szkoła. Idzie popaść w rutyne.
ps. jeśli ktoś chce wiedzieć czemu taki tytuł to zapraszam /tutaj/
Kiedyś byłam wręcz uzależniona od Chatorulette, to były piękne czasy kiedy nie było tam praktycznie żadnych dziewczyn a co drugi koleś pokazywał co ciekawego ma w spodniach. Potem zmienili na trzy warianty, gdzie można było wybrać swój wiek, i co chce się oglądać. A teraz w ogóle jest kijowe, trzeba zakładać swoje konto, w dodatku łatwo jest kogoś zablokować... No i też nikogo ciekawego tam nie ma, same nudne osoby, bardzo dużo Polaków <z którymi nie lubię rozmawiać> i ogólnie... Ale czasem fajnie tak wejsć i powspominać 'stare' dobre czasy... <czyli dwa lata do tyłu XD>. Ale Chatroulette ma jeden wielkie plus - bardzo łatwo jest tam podszkolić swój angielski. I nie tylko na zasadzie boobs, tits, dick i cum, ale mnie bardzo się poprawił przez wakacje gdzie prawie codziennie tam przesiadywałam.
Więc ten no... Hepi niu jer albo jak to woli prospero nuevo ańo :P